U mnie w domu leniwe zazwyczaj jadało się na słodko. Jako że nie przepadam za słodkimi daniami głównymi, a miałam ochotę na bezmięsny i tani obiad, zdecydowałam się na ich wytrawną wersję. Takie kopytka czy leniwe można podać z roztopionym masłem i bułką tartą; my zjedliśmy je z kwaśną śmietaną, szczypiorkiem i rzeżuchą. Smacznego:)
Przepis znalazłam tutaj.
dla 3 osób:
ok. 700-800 g ugotowanych ziemniaków,
ok. 250-300 g twarogu,
jajko,
kilka czubatych łyżek mąki (ma być jej tyle, by ciastonie kleiło się do rąk),
sól, pieprz
Ugotowane ziemniaki przecisnąć przez praskę lub dokładnie zmiażdżyć. Twaróg rozkruszyć widelcem, dodać do niego pozostałe składniki, wymieszać - ciasto nie może się kleić. Z ciasta formować długie wałeczki, kroić pod skosem na kluski, wrzucać partiami do osolonego wrzątku (można wlać kilka kropel oleju, żeby się nie skleiły). Leniwe są gotowe, gdy wypłyną na powierzchnię.
coś nie przepadam za kopytkami;p
OdpowiedzUsuńLubię leniwe, ale bardziej na słodko. Mam takie zboczenie że twarożek to z cukrem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kopytka też właśnie głównie robię je z ziemniakami i twarogiem.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do takiej wersji leniwych-musi być sam twaróg u mnie :) Ale równe Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kopytka,w takim wydaniu jeszcze nie jadłam,zazwyczaj są one z sosem pieczarkowym:))
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie... Nie rób mi tego... Moje ukochane leniwe... I teraz żałuję, że to nie u mnie w kuchni tak pięknie się prezentują na talerzyku. Oj zjadłoby się, zjadło! Ja czasem robię bez ziemniaków, na samym serze :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię:)u mnie polewało się je tartą bułką przysmażoną na maśle,jak do kalafiora:)
OdpowiedzUsuńW moim domu nigdy nie robi się klusek leniwych, jedynie kopytka, które uwielbiam. Myślę, że leniwe również przypadłyby mi do gustu;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kopytka, ale właśnie w wersji na słodko;) Przydałabyś mi się w kuchni:)
OdpowiedzUsuńLeniwe uwielbiam pod każdą postacią :-) pyszności :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio zakochałam się w sosie śmietankowo-szczypiorkowym ,do pierogów do kopytek ,pychotka :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo
Uwielbiam kopytka :))
OdpowiedzUsuńhttp://xblueberrysfashionx.blogspot.com/
oooooooo uwielbiam !
OdpowiedzUsuńU mnie też kopytka zawsze jadało się na słodko, ale ja nie lubię obiadów na słodko. Dla mnie wtedy to nie obiad a deser, więc fajny i przydatny przepis :)
OdpowiedzUsuńja akurat bardzo lubię słodkie obiady, czy to w formie knedli, czy makaronów, albo naleśników :D
OdpowiedzUsuńAczkolwiek, ostatnio miałam również swój pierwszy raz z kopytkami na wytrawnie i również mnie zachwyciły.. <3
Twoja wersja też mi się podoba, lżejsza, efektywna!
u mnie zdecydowanie na słodko, choć Twoja propozycja jest ciekawa:)
OdpowiedzUsuńjem właśnie czekoladę:D
OdpowiedzUsuńzapodaj przepis na jakieś ciasteczka ooo;D
OdpowiedzUsuńHaha, niedługo będzie przepis na kokosanki, a tymczasem polecam na przykład moje marokańskie ciasteczka z czekoladą i orzechami lub kruche ciasteczka w czekoladzie, pozdrawiam:))
UsuńU mnie zawsze leniwe z maselkiem i bułką tartą. Twoja wersja bardzo kusząca
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na obiad i bardzo ciekawe podanie ze śmietaną i szczypiorkiem! ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio chodzą za mną właśnie kopytka :D
OdpowiedzUsuń